Recenzja książki Paula Peikerta „Kronika dni oblężenia” – czyli o Festung Breslau (Twierdza Wrocław)
Wojna często pozostawia za sobą relacje brutalne i pełne cierpienia, a zarazem wpisuje w historię miasta nieusuwalny ślad. Jedną z najbardziej poruszających relacji z końcowego etapu II wojny światowej na Śląsku stanowi „Kronika dni oblężenia” autorstwa Paula Peikerta. Autor, będący wówczas duchownym i świadkiem wydarzeń, zarejestrował przebieg dramatycznych tygodni, kiedy to Festung Breslau (Wrocław) stał się areną zaciętej walki i nieprzerwanego oblężenia. W niniejszej recenzji przyjrzymy się głównym motywom zawartym w dziele, wartości historycznej relacji oraz temu, co „Kronika dni oblężenia” może przekazać współczesnemu czytelnikowi.
I. Kontekst i sylwetka autora
1. Paul Peikert – kapłan i kronikarz
Paul Peikert był duchownym katolickim, związanym z parafią we Wrocławiu. W okresie oblężenia miasta w 1945 roku, kiedy Breslau ogłoszono twierdzą (Festung), podjął się zapisywania bieżących wrażeń, obserwacji oraz faktów, by zachować świadectwo tamtych dni dla przyszłych pokoleń. Jego motywacja wynikała z poczucia, że toczące się wydarzenia – pełne chaosu i ludzkiego dramatu – wymagają rzetelnej dokumentacji, wolnej od propagandowych naleciałości.
2. Wrocław w 1945 roku – oblężona twierdza
Warto pamiętać, że Hitler w 1944 roku wydał zarządzenie, by strategiczne miasta Rzeszy przekształcać w twierdze, które miały bronić się do ostatniego żołnierza. Wrocław stał się jedną z nich. Trwało to od stycznia do maja 1945 roku i w praktyce oznaczało blokadę wojsk radzieckich i zmasowane bombardowania. Ludność cywilna przechodziła przez gehennę, broniąc się w piwnicach, uciekała przed ogniem artyleryjskim i cierpiała z powodu braków żywności. Na tym tle rozgrywa się narracja Peikerta, przedstawiająca w pierwszej osobie codzienność z perspektywy duszpasterza.
II. Struktura i styl „Kroniki dni oblężenia”
- Kronikarski zapis dzień po dniu
Najbardziej charakterystyczną cechą tej książki jest jej uporządkowanie w formie dziennika. Każda kolejna data przybliża nowe fakty: sytuację na froncie, relacje z ludźmi, którzy trafiali do kościołów czy schronów, a także osobiste przeżycia i refleksje autora. W czytelniku buduje to wrażenie obcowania z dokumentem na gorąco, pisanym przy świetle świec, w huku bomb, bez dystansu wynikającego z upływu lat. - Równowaga między opisem a osobistą refleksją
Peikert nie poprzestaje na surowej kronice wojny; jako kapłan i świadek ludzkich zmagań stara się też interpretować te zdarzenia z moralnego i duchowego punktu widzenia. Wplata do narracji troskę o cierpiących wiernych i wspomina trudności prowadzenia obrzędów religijnych w sytuacji zagrożenia. Niemniej, choć widać emocje i litość, autor unika egzaltacji, pozostając dość wyważonym obserwatorem. - Język i ton
Mimo że książka powstawała w ekstremalnych warunkach, styl pozostaje zaskakująco klarowny, zwięzły i rzeczowy. Nie brakuje osobistych spostrzeżeń, lecz nie znajdziemy tu masy metafor czy literackich ozdobników. Ostatecznie „Kronika dni oblężenia” zyskuje formę wiarygodnego zapisu historycznego, przy jednoczesnym uchwyceniu dramatyzmu wydarzeń.
III. Najważniejsze wątki i przesłanie książki
- Los cywilów – dramat codzienności
Peikert opisuje tragedię zwykłych ludzi, których wojna zepchnęła na margines. Wspomina niedożywienie, lęk przed bombardowaniami, a także chłód i choroby. Mnóstwo miejsca poświęca zamkniętym w piwnicach rodzinom, matkom z dziećmi, starcom niezdolnym do ucieczki. To nadaje lekturze przejmujący wymiar humanitarny i pozwala lepiej zrozumieć realia oblężonego miasta. - Przemoc i zniszczenie miasta
Oblężenie Wrocławia było niezwykle krwawe. Miasto przez długie tygodnie było systematycznie niszczone artyleryjskim ogniem Armii Czerwonej, co doprowadziło do znacznego spustoszenia. Ksiądz Peikert przytacza przykłady budowli sakralnych i świeckich, które legły w gruzach; opisuje płomienie trawiące ulice i placówki medyczne pozbawione normalnych dostaw. W ten sposób czytelnik otrzymuje drobiazgową relację postępującej zagłady. - Moralne dylematy i poszukiwanie sensu
W ostatnich rozdziałach pojawia się refleksja nad sensem wojny i losem cierpiących. Peikert jako kapłan pyta, czy można w tym zobaczyć karę lub próbę dla ludzkości. Nie popada jednak w patos – raczej stara się nieść duchowe wsparcie, a przy tym podkreśla wagę wzajemnej solidarności. Ten motyw nierzadko pozostaje w pamięci czytelnika, ukazując, jak w stanie skrajnego zagrożenia rodzi się chęć wzajemnego pomagania.
IV. Znaczenie historyczne i ocena krytyczna
- Wartość źródłowa
Dla historyków zajmujących się II wojną światową i szczególnie frontem wschodnim w końcowej fazie, zapiski Peikerta mają duże znaczenie. Dokumentują stan umysłów mieszkańców i są niezwykle cennym świadectwem tego, jak wyglądało codzienne przetrwanie pośród ruin. W kontekście dziejów Wrocławia, „Kronika dni oblężenia” bywa zestawiana z innymi relacjami, lecz zdecydowanie wyróżnia się osobistym, kapłańskim oglądem. - Komplementarna z innymi relacjami
Relacje niemieckich wojskowych, np. dowódców Festung Breslau, często koncentrują się na aspektach militarnych. Z kolei polskie relacje z tamtego okresu, pisane już po przejęciu miasta, częściej skupiają się na odbudowie i polonizacji. Książka Peikerta jest wartościowym dopełnieniem – wypełnia lukę między narracjami wojskowymi a powojenną polską literaturą. Stanowi głos z wnętrza niemieckiej ludności cywilnej. - Rozprawa z mitami
“Kronika dni oblężenia” też obala pewne uproszczenia propagandowe, które w obiegu funkcjonowały przez dekady. Choć Peikert jest Niemcem, nie ukrywa, że dowództwo niemieckie w Breslau często działało bezlitośnie, a zwykli cywile stali się zakładnikami ideologii. Z kolei nie demonizuje też wszystkich żołnierzy Armii Czerwonej – wskazuje, że w wojennym chaosie to struktury i porządek zawodziły, tworząc pole do okrucieństw.
V. Dla kogo jest ta książka?
- Osoby zainteresowane historią Wrocławia
Jeśli kogoś pociąga fenomen miasta, które po wojnie zmieniło swoją tożsamość narodową, lektura Peikerta pozwala zrozumieć, co poprzedzało napływ polskich osadników i jakie realia zastały w 1945 roku. To kamień milowy w budowaniu szerszego kontekstu. - Badacze i pasjonaci II wojny światowej
“Kronika dni oblężenia” różni się od standardowych opracowań wojskowych. To głos cywila, w tym szczególnie człowieka Kościoła, zanurzonego w dramat. Dlatego wprowadza wątek humanitarny, duchowy i psychologiczny, tak cenny w studiach nad wojną. - Czytelnicy poszukujący przejmujących opowieści
Mimo że książka ma charakter dokumentalny, przyswaja się ją jak poruszającą kronikę losu ludzkiego, zmuszonego do stawienia czoła skrajnie niesprzyjającym warunkom. Nie jest może rozrywkowa w tradycyjnym sensie, ale angażuje emocjonalnie.
VI. Podsumowanie
„Kronika dni oblężenia” Paula Peikerta to nie tylko istotne świadectwo historyczne, lecz także pełna empatii opowieść o losach zwykłych ludzi wplątanych w wir dziejów. Autor – kapłan i jednocześnie uważny obserwator – ukazuje oblężony Wrocław w końcowych miesiącach II wojny światowej bez retuszu i propagandy: widzimy głód, rozpacz, ale i momenty solidarności między sąsiadami. Lektura uświadamia, jak skomplikowane były mechanizmy rządzące codziennością w mieście przeznaczonym do walki aż do upadku.
Dzięki powściągliwemu stylowi i rzetelnemu opisowi faktów, książka ta uchodzi dziś za rzadki rodzaj dokumentu: połączenie sprawozdania z duchowym przesłaniem. Jednocześnie rozszerza naszą perspektywę na genezę powojennego Wrocławia, w którym polscy osadnicy znaleźli się po exodusie niemieckich mieszkańców. Niezależnie więc od tego, czy ktoś bada historię lokalną, II wojnę światową, czy jest po prostu głodny mocnych, prawdziwych opowieści, Kronika Peikerta może okazać się niezastąpionym punktem odniesienia.
- Views187083
- Likes0