Dyplom Uznania „Wrocław miasto przygody” dla Antykwariatu Szarlatan – czysta szarlataneria.
O tym: „dlaczego Szarlatan” – pisałem już wielokrotnie – w Internecie i w swoich pierwszych książkach. Odpowiadałem na to pytanie setki razy. I napiszę jeszcze nie raz, bo z latami odkrywam wciąż nowe znaczenia i treści, nowe warstwy tej prowokującej(?), nazwy dla antykwariatu.
Wczoraj myślałem o tym ponownie. Kiedy podczas Gali filmu „Wrocław miasto przygody” – realizowanego także w Szarlatanie – chyba jedynej firmie, która stała się planem zdjęciowym w tym spocie – obok takich instytucji jak Muzeum Narodowe we Wrocławiu, ZOO Wrocław, Hala Stulecia, Narodowe Forum Muzyki, Kościół św. Wojciecha. Filmie, który okazał się być najlepszym na świecie spotem reklamującym miasto, podbijającym kolejne festiwale filmowe – zdobywając na nich 8 na 10 pierwszych miejsc. Myślałem o tym, gdy po raz pierwszy w życiu zobaczyłem szarlatańskie wnętrza w kinie – na wielkim ekranie. Myślałem o tym podczas gali tego filmu – gdy ukazywały się kolejne informacje – o milionach wyświetleń w poszczególnych krajach, a także w chwili w której reżyser – Michał Zieliński opowiadał o tym, jaką fascynację film wzbudza w Azji oraz o tym, że Szarlatan jest najpiękniejszym antykwariatem we Wrocławiu.
Myślałem o tym – jak to możliwe? Jak doszło do tego, że marzenie o antykwariacie – zamkniętego w sobie, czującego się pewnie jedynie na kartach ksiąg młodego człowieka, że marzenie uzbrojone jedynie w siłę wyobraźni – bez pieniędzy, znajomości, a nawet doświadczenia, że to marzenie zmieniło się w rzeczywistość, która przerosła najśmielsze wyobrażenia o niej. Jak to się stało, że jeszcze nie tak dawno temu siedziałem w pokoju dzielonym z bratem i myślałem o tym, co zrobić żeby naprawdę żyć sztuką i literaturą i postanowiłem, że spróbuję, a dziś – to marzenie – jego urzeczywistnioną formę oglądają ludzie na całym świecie. I właśnie dlatego: Szarlatan – niemożliwe stało się.
Napisy końcowe – skoro dziś mówimy o kinie w tym miejscu powinna być bardzo długa lista osób, które wsparły istnienie Szarlatana. Setek jego przyjaciół i klientów. Pracowników. Podwykonawców. Wam wszystkim: dziękuję.
ps. Z drżeniem myślę o tym, co jeszcze jest możliwe, co przyniosą kolejne lata…
- Views278848
- Likes0