Szarlatan I Wyznania antykwariusza 014 Stanisław Karolewski ze zbioru Szarlatańskie wersety. Rok w antykwariacie
Wiem wszystko.
Widziałem każdą z barw światła.
Dotknąłem również ciemności. Żyłem dostatecznie długo, by zaznać goryczy. Niespełnionych miłości. Rozczarowania nauką. Niewiary. Znam przyjaźń i jej koniec we wszystkich możliwych odmianach i odcieniach – od zaniechania po zdradę.
Zdradzałem i zostałem zdradzony po wielokroć – myślą, uczynkiem i słowem. Raz dane słowo można łamać. Robiłeś to już tyle razy, że to zdanie nie powinno Cię dziwić.
Nigdy nie byłem w Chinach, ale wiem, że wrota Shambali mogą otworzyć się wszędzie.
Wiem wszystko, a jednak każdego dnia zachwyca mnie cud świtu, zaś magia, która każe rozwinąć się ściśniętym na noc pąkom róż, uwodzi mnie od dziesięcioleci. Codziennie, nieodmiennie staję i śledzę przesuwające się po niebie korowody chmur i ptaków.
Tu gdzie teraz jestem, nie ma już wahań temperatury, zmiany nastrojów i cojesiennych odlotów na zimę. Kobiety nie pakują walizek i nie wychodzą z domu bez słowa. Nie ma też chipsów, podniebnych pałaców i drogich samochodów. Nie ma też tanich. Nie ma toalet na dworcach, sikających w gacie pijaków i ferm pełnych kur karmionych bladym światłem jarzeniówek.
Zostały piękne panie o długich, pomarszczonych spojrzeniach; oraz te z równymi, białymi zębami i pachnącymi szyjami. Jest ich tu dużo. Tak powinno być. Są jeszcze brzozy i cisza.
Istnieje tylko miłość. Lecz gdy jej nie dostrzegamy, nazywamy ją śmiercią. Zaprzyjaźnij się ze swoją śmiercią. Wstań. Unieś lewe ramię – tam, gdzie kończy się twoja dłoń, stoi śmierć. Poczuj ją.
Teraz.
Zrób to.
Jest z Tobą od urodzenia. Zawsze. Cierpliwie czeka. Kiedyś przyjdzie po Ciebie. Nigdy o tym nie zapominaj – oto recepta na szczęśliwe życie. Masz tylko tę chwilę. Wykorzystaj ją.
Jesteś tu dla zabawy. Powtórzę: jesteś tu dla zabawy. To wszystko. Gdyby Bóg chciał, żebyś martwił się pieniędzmi, wykształceniem czy rozgrywkami sportowymi, to stadiony rosłyby na drzewach.
Nie rosną.
Zostaw to. Zostaw wszystko, co nie jest Ci niezbędne. Zostaw, co zbędne. Co jest zbędne? Wszystko jest zbędne, ale niektóre rzeczy warto mieć. Warto się nimi cieszyć, dopóki je masz, pod warunkiem, że się do nich nie przyzwyczajasz. Później, ale raczej prędzej, będziesz musiał je zostawić, pamiętasz? Unieś lewe ramię.
Miękki fotel to radość. Widok ptaka, uśmiech z naprzeciwka, wygodne buty i kawa, która lepiej smakuje z porcelanowej filiżanki niż z plastikowego kubka. Kup filiżankę i ciesz się ciepłem kawy, ale nie przyzwyczajaj się do jednej i do drugiej; z tym samym uśmiechem przyjmiesz czas suszy i nie będzie już ani kawy, ani wody, ani nawet plastikowych kubków. Pragnienie też kiedyś zostawisz. Tylko od Ciebie zależy, czy wcześniej je pokochasz.
Lubię piękne przedmioty. Piękno wynika z estetyki i z siły, którą dzieło ze sobą niesie. Pięćsetletnia Gioconda ma w sobie o wiele więcej energii niż najdokładniejsza współczesna reprodukcja, choć estetykę niesie tę samą. Antyczna skorupa to nawet nie substytut gładkiego kubka z marketu, a wieczne pióro sprzed stu laty opowiada inne historie niż dzisiejsza kopia.
Ceń piękno, kunszt rzemieślniczy i energię człowieka, który stworzył dzieło – to, co zjechało z fabrycznej taśmy, ma jedną stutysięczną energii oryginału. Reklama głosi legendy marek, by podnieść moc fabrycznych egzemplarzy, ale to bezskuteczne. Kubek z napisem Coca-Cola nie dorówna pracy garncarza. Amen.
Nie daj sobą manipulować. Wierz, w co chcesz wierzyć. Najlepiej w nic. Jeżeli kochasz, wiesz, że kochasz. Jeśli spojrzysz w gwiazdy, widzisz, że dla Ciebie świecą. Nie musisz w nic wierzyć, bo masz wiedzę.
Będą próbowali Cię omamić. Będą kłamali, popisywali się swoją rzekomą wiedzą, abyś im uwierzył. Nie musisz w nic wierzyć, zwłaszcza gdy widzisz, że gwiazdy świecą dla Ciebie, choć powiedzą Ci, że to przypadkowe mieszanki rzadkich gazów z termojądrowymi reakcjami, które wyłoniły się przypadkiem z kosmicznego bałaganu; a inni rzekną, że one świecą rasom kosmitów. Guzik prawda. Gwiazdy świecą dla Ciebie.
Choć forma przemija, piękno zostaje. Czasem oglądam album z Wilna, na zdjęciach powtarza się dziewczyna – Janka. Zginęła potem w Powstaniu. Z tych zdjęć też wiele nie będzie – zaczynają żółknąć – ale przecież jej uśmiech już ze mną trwa. I z Wiktorem. Zginął od razu na początku wojny, gdzieś na Polesiu.
Szanuj piękno, otaczaj się radosnymi, pełnymi wewnętrznego czaru przedmiotami, ale nie daj się zniewolić materii. Przedmioty posiadają Ciebie dokładnie w takim samym stopniu, jak Ty je posiadasz. Nie wierz, jeśli tego nie widzisz; i tak z czasem zrozumiesz. Wszystko, cokolwiek istnieje, jest żywe. Skąd się wzięło życie? Ci, którzy uważają się za naukowców, od lat nie pojmują, jak z martwych pierwiastków, z kamieni powstały pierwsze komórki. Tylko życie rodzi życie. Ta tajemnica jest powtarzana cały czas, na naszych oczach, wciąż i wciąż.
Nie wierzysz?
Słusznie. Wstań. Spójrz na kwiaty, na drzewo, na marchewkę, kamień, wodę i gwiazdę.
Cokolwiek istnieje, jest żywe.
Miłość do pięknych przedmiotów nie różni się od innej miłości, zwłaszcza od miłości mężczyzny i kobiety. Jest się posiadanym na tyle, na ile się posiada. Dlatego w stosunku do przedmiotów zachowaj ten sam umiar, który zachowujesz dla ludzi. Kochaj najmocniej, jak potrafisz, ale nie licz na nic w zamian.
Dostrzegaj piękno linii i ornamentu. Zachwycaj palce gładkością i kruchością porcelany. Parz palce ogniem samowara. Doceń błysk światła na kryształowej cukiernicy, lecz pamiętaj, że kiedyś odejdziesz, a antyki zostaną.
Przez tę pamięć zostałem antykwariuszem. Piękno przepływa między moimi dłońmi, ale nie próbuję go posiąść. Usidlić. Schwytać. Rozdaję je. Wyszukuję na zapomnianych strychach i opuszczonych nawet przez koty piwnicach śladów dawnego geniuszu i przywracam je światu ludzi.
Kolekcjoner to ktoś, kto podróżuje w towarzystwie elitarnym i starannie dobranym. Antykwariusz zaś skazany jest na wieczną samotność przerywaną szeregiem spotkań, po których pozostaje wspomnienie przygody, jakiś ulotny smak na języku, a czasem gorycz rozczarowania. Ponadto antykwariusz jest prawie jak kurwa gotowa oddać się każdemu za pieniądze, tylko na odwrót – jak pieniądz, za którego każda kurwa się oddaje. Różnica zasadnicza.
Miliony spotkań, kruchość, ciepło dotyku, blik na twarzy, spojrzenie… Wreszcie przyjaźń, zachwyt i miłość. Wszystko, co istnieje, żyje. Spotkania z przedmiotami. Spotkania z ludźmi. Miliony klientów. Przypadkowych przechodniów i stałych bywalców. Kupujący, sprzedający, gapie, marudy, eksperci, kolekcjonerzy, awanturnicy, kurierzy, zwiedzający, zaginieni wśród półek, uwiecznieni na szkle, porcelanie, fotografii i płótnie. Zamknięci między ciasno poustawiane regały, pełne rzadkich ksiąg, i wpleceni w atomy sreber, którymi niegdyś jadali. Zawsze ludzie. Zawsze przedmioty. Wszystko żyje. Bez różnicy. Dziś o nich.
autor: Stanisław Karolewski ( https://szarlatan.pl/szarlatan-stanislaw-karolewski/ )
Inne miniatury na: https://szarlatan.pl/category/wyznania-antykwariusza/
oraz https://facebook.com/Szarlatan
autor na Facebooku: facebook.com/stanislaw.karolewski
Youtube: https://www.youtube.com/@TVSZarlatan
- Views145992
- Likes0